Dyskretnie wyszła z domu.
Szła bardzo szybko zostawiając w oddali wielką willę. Założyła okulary
przeciw słoneczne i apaszkę poczym weszła do wielkiej galerii handlowej. Powoli weszła do toalety damskiej, stanęła
przed lustrem zdejmując białe markowe okularki.
W lustrze ukazała się brunetka z piękną twarzyczką acz z wieloma
niedoskonałościami. Pod oczami wielkie wory, zmęczona cera i kompletny brak
makijażu, co według niej było największą wadą. Z torebki od Channel wyjęła szminkę, tusz do rzęs, korektor i cienie do powiek. Szybko nałożyła na siebie multum kosmetyków i
zadowolona wyszła w ciemnych okularach z toalety, a następnie ze sklepu. Przeszła kilka uliczek
i znalazła się w tej najciemniejszej. Rozejrzała się wokół siebie, nikt nie
patrzył. Wsiadła do czarnego auta. – Cześć-Przywitała chłopaka całusem w policzek. Nie odpowiedział jej , skinął tylko głową aby
poczekała. Po kilku minutach jazdy dojechali w dość ustronne miejsce. – Verdas wiesz,
że nie mam już na to siły – Zwrócił się do dziewczyny- Zerwij już z nim! Spojrzał głupio na
dziewczynę i chwycił jej dłonie . Niemal natychmiast spuściła wzrok – To nie
jest takie łatwe- szepnęła- Jest moim mężem- Puściła go i wsadziła kieszenie do
spodni w rurkach. – Cholera, jesteście razem tylko dla kasy, jesteś ze mną, Violetto.
Zapewne zastanawiacie się kim takim jest panienka Verdas,
żona sławnego aktora, Leona Verdasa.
Sama z resztą jest sławną artystka, wprawdzie tylko dzięki niemu, ale
taki właśnie był ich plan. Miała uwieść przystojnego Verdasa, a następnie go
poślubić. Zależało jej tylko na sławie i
pieniądzach, które posiadał owy brunet. Dwulicowa kobieta miała jednak kogoś na
boku, kogoś kto pomógł jej uknuć ten iście szatański plan. Diego Fernandez –
Nikt ważny, a jednak w tej historii
jeden z najważniejszych. Prawdziwy
chłopak Violetty Cas… Verdas. Zawsze
starał się wybić, ale nigdy mu się to nie udało. Tylko po to był jej plan z
Leonem, szczerze powiedziawszy nawet nie
przypuszczał, że tak łatwo pójdzie. Wiedział, że Violetta nie będzie już tylko
jego, acz nie wiedział, że tak mało czasu będą razem spędzać i, że o ich
spotkania będzie tak trudno.
Znów obudził się bez niej u boku ,,Wyszła pewno do sklepu’’
Pomyślał. Mijały minuty i godziny,
ciągnęły się one niemiłosiernie, a on cały czas czekał. Jaki wówczas był głupi.
Myślał, że go tak strasznie kocha, a ona … była tak okropną osobą. Nie wróciła do późna. Dzwonił do niej, pisał.
Wcale się nie kłócili nie miała powodu do uciekania. W akcie desperacji
zadzwonił do jednej z je koleżanek Franceski. Ona także nie wiedziała gdzie jest brunetka,
ale ona wiedziała o jej drugim obliczu, wiedziała o Diego. Tak trudno było jej
nie powiedzieć o tym Verdasowi, on tak kochał Violettę, a ona była dla niego
taka okrutna…
- Diego jest już późno, Leon
pewnie odchodzi od zmysłów- Krzyknęła Violetta kiedy jej ukochany znów zaczął
przedłużać jej powrót do domu. – A od kiedy ty się nim tak przejmujesz? –
Zapytał zirytowany Fernandez.
Przewróciła oczami i poprawiła sobie włosy – Proszę Cie…- głos jej się załamał-
Dddiego- wydukała- Papparazzi , jedź szybciej- krzyknęła. Chłopak nacisnął
pedał gazu, jechał bardzo szybko. Byli już na obrzeżach miasta, kątem oka
spostrzegli przepaść, do której niemiłosiernie szybko się zbliżali… - Skręcaj! –Wrzasnęła. Diego próbował kręcić kierownicą , na nic się
to zdało. Huk, krew i ból. A oni tam byli, robili zdjęcia, których na dowody
mieli już wystarczająco dużo.
Prezentuję wam
(spóźnionego ) One Shota, który będzie miał stosunkowo dużo części.
Dziś prezentuję wam
pierwszą, chyba najkrótszą i najsłabszą. Na następną zapraszam
Prawdopodobnie 11lutego. Jest to termin mojego powrotu z
zimowiska, tylko śniegu
Brak L
A ja pisałam notkę o śniegu ;3
Całuśne ;*
OdpowiedzUsuńNie może być...
Jak Vilu śmie zdradzać Leosia?!
A żeby ją nakrył xD
Spóźniony, ale nikt nie zauważy ;D
Czekam na następną część ;33
Całuski,
Patrycja Verdas ;***