sobota, 11 stycznia 2014

One Shot 3 -Marcessca- "Ale prawdziwa miłość przetrwa każdą rozłąkę..". cz.2


          Dzisiaj mija dokładnie 15 lat od ich ostatniego spotkania. Przez te kilkanaście lat wiele się zmieniło w życiu dziewczyny: skończyła szkołę, wyprowadziła się z domu dziecka, znalazła prace i zamieszkała w wysokim wieżowcu w centrum miasta.
Dom wręcz idealny dla samotnej osoby. W ciągu upływu lat nie zaprzyjaźniła się z nikim. Bała się, że ktoś ją zrani i zostawi ją. Obawiała się przywiązać do jakiejś osoby. Nie chciała kolejnego ostrego zakrętu życiowego.
          Podeszła do wielkiego okna, które zastąpiło jej ścianę i spojrzała na panoramę Buenos Aires. Miasto marzeń.
 Tęskniła za nim. Potwornie za nim tęskniła. Nieraz wyobrażała sobie, że jest blisko niej... Jest dla niej. Nie mieli do siebie numeru telefonu, bo przecież wtedy byli dziećmi, pięcioletnimi urwisami. Ale wciąż pamięta jego słowa: "Ja tu wrócę. To jeszcze nie koniec". W chwilach zwątpienia próbowała się nimi pocieszyć. Nawet nie miała jego zdjęcia... Jego obraz pozostał tylko w jej pamięci.
Nagle zadzwoniła jej komórka. Dziewczyna podbiegła do telefonu i odebrała entuzjastycznie. Każde połączenie telefoniczne odbierała takim tonem. Nieważne, że przybiera sztuczny uśmiech za każdym razem. Zawsze, gdy wychodzi z domu ubiera "maskę" innej osoby, bo nie chciała innym okazywać swojej słabości. A przecież wszyscy ludzie zasługują na serdeczność, prawda?
-Tak?
-Dzień dobry. Z tej strony pani Alice. Czy mogłaby pani przyjść dzisiaj do pracy?
-A dzień dobry, pani. Przepraszam, ale nie mogę. Jutro zostanę dłużej, dobrze?
-No, jak pani woli. Dowidzenia!
-Dowidzenia.- pożegnała się i odłożyła słuchawkę.



"I gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia, wtedy znika cała przeszłość i cała przyszłość..."


-Nie zdążę, nie zdążę.-mamrotała pod nosem.- Kolejny raz w tym tygodniu spóźnię się do pracy! Chyba mnie wyleją!- mówiła do siebie. Nagle poczuła ból w okolicy ramienia, a jej segregatory, papiery i teczki znalazły się na ulicznym chodniku.- Uważaj, jak chodzisz, palancie!
-Sama patrz pod nogi!- krzyknął i spojrzał na dziewczynę.- Emm... Czy my się znamy?
-Hahaha.- udała śmiech.- Typowy tekst na podryw.- oznajmiła.
-Nie naprawdę mówię. Nie spotkaliśmy się już kiedyś? zapytał i spojrzał głębiej w jej ciemne oczy, szukając w nich odpowiedzi. Nagle coś go olśniło. Przypomniało mu się całe dzieciństwo spędzone na placu zabaw z piękną towarzyszką u boku.- Francesca?
-Skąd ty... Chwilka... Marco...? Marco!- krzyknęła i rzuciła mu się na szyję.
-Właśnie miałem cię szukać.-Wyobrażacie to sobie? Nie widzieli się przez długi czas, mógł o niej zapomnieć, a on zjawia się w Buenos Aires dla niej.-Ale wypiękniałaś!- oznajmił, złamał ją za rękę i obkręcił.
-Dzięki. Ty też niczego sobie.-powiedziała przez śmiech.
Zaczęli o sobie opowiadać i ani na moment nie zamykały się im buzie, bo przecież nie rozmawiali ze sobą 15 długich lat. 
Lecz było coś, czego Francessca nie powiedziała chłopakowi...


       Po niedługim czasie Pani Resto przyjęła inne nazwisko, po swoim mężu. Tak, dobrze myślicie. Po Marco. Na palcu dziewczyny została założona złota obrączka. Zamieszkali razem. Dbali o siebie nawzajem, kochali się i nie odstępowali drugiej połówce na krok. Żyli każdą chwilą, bo Francesssca wiedziała, jak bardzo są one ważne. Cieszyli się swoim szczęściem, aż do czasu...




Dzień doberek, kochani!
Tak oto prezentuję się dziwna cz.2.
To opowiadanie będzie miało jeszcze jedną część i tam zostanie wszystko zrozumiale wyjaśnione ;D A na razie pozostawiam Was w niepewności :D
To do następnego!


Kocham Was,
Patrycja Verdas ;***

4 komentarze:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!
    Marcesca <3333333333333333333333333333333333
    Loffciam <333333333333
    Wzięli ślub?! <33
    Aż do czasu....
    Co ty mi nie mówisz????
    Trzymasz mnie w niepewności!
    Ja nie lubię jak ludzie tak robią!
    Pisz tego następnego. Ciekawa jestem xD
    Patrycjo ty moja <33

    Nina Verdas ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana <333
      No wzięli, wzięli ;D Dobrze, że dzieci jeszcze nie mają xD
      Ja też nie xD Wtedy ciekawość zżera od środka ;33

      Całuski,
      Patrycja ;***

      Usuń
  2. Aż do czasu... Jedno z moich ulubionych zakończeń ;D
    Cudny myszko <3

    OdpowiedzUsuń