środa, 1 stycznia 2014

One Shot 1 -Marcessca- "Ale prawdziwa miłość przetrwa każdą rozłąkę..." cz.1


Znów to samo. Ci sami ludzie zgromadzeni wokół niewinnej Francessci. Te szydercze i pogardliwe uśmiechy nie schodziły im z twarzy. Bardzo często dawali jej do zrozumienia, że jest od nich o wiele gorsza.

        Francessca to pięcioletnia dziewczynka o ciemnych włosach i oczach. Mieszka w "Domu Dziecka", dlatego właśnie stała się źródłem pośmiewiska dzieci z podwórka. Jej rodzice zniknęli w niewyjaśnionym przypadku, ale ona nadal wierzyła, nie ona wiedziała, że oni nadal ją kochają i kiedyś po nią wrócą. Wtedy ona rzuci im się na szyję i zawoła: „Mamusiu! Tatusiu! Tęskniłam za wami!”. No właśnie. Z jej ust nigdy nie wypłynęło słowo „mama”, czy „tata”. To by za dużo ją kosztowało. Stanowczo, za dużo.


        Kolejny słoneczny poranek w Buenos Aires. Mała panienka Resto wstała, ubrała się i w pośpiechu zjadła jakiś owoc, po czym pobiegła ze swoją lalką, Zuzią, na podwórko. Na jej ukochane miejsce- plac zabaw.
        Usiad
ła na zielonej ławeczce ze swoją „przyjaciółką” i zaczęła układać oraz czesać jej długie, złote, zaplecione w warkoczyk włosy, przy czym podśpiewała piosenkę. Piosenkę, której nauczyła ją jej rodzicielka. Ona doskonale to wszystko pamięta, mimo iż miała wtedy 3 latka. Takich rzeczy nigdy się nie zapomina, bo na zawsze pozostaną w naszej pamięci.


         Pięciolatek pewnie kroczył przez uliczki dużego miasta. Miał bogatych rodziców. Było to po nim widać. Odważnie stawiał stopę za stopą. Chłopiec przeszedł przez bramę „raju” dla dzieci. Mechaniczne zabawki nie zastąpiły mu towarzysza do zabaw. Był bogaty i mógł mieć wszystko, czego zapragnął, ale nie miał przyjaciół, czy nawet kolegów. Był samotny.
          Nagle zauwa
żył na ławce piękną osóbkę płci przeciwnej. Podszedł i usiadł obok niej.
-Cze
ść. Jestem Marco. A ty?- zapytał, co raz to z każdym słowem odważniej. Pięciolatka rozejrzała się wokół i zapytała zdziwiona:
-Do mnie m
ówisz?
-No pewnie. A jest jaki
ś problem?
-Nie, tylko wiesz… - speszy
ła się troszkę.-Nikt ze mną nie rozmawia.
-Nie przejmuj si
ę. Ich strata.-powiedział, a ona się uśmiechnęła.-To zdradzisz mi swoje imię?
-Francessca.
-Francessca… Masz bardzo łądne imię.
- oznajmił. Dziewczynka się zarumieniła. Nie wiedziała, jak się ma zachować. Nikt do tej pory jej nie komplementował.
-Dz-dzi
ękuje.- wyjąkała.
-To jak? Pobawimy si
ę?- zapytał, a Resto ochoczo przytaknęła.-Ścigamy się do piaskownicy!!!-krzyknął. Dziewczynka biegła ile sił w małych nóżkach.
-Wygra
łam!
-Nieprawda. By
ł remis.-oznajmił roześmiany chłopak.


           Mijały dni, tygodnie, miesiące, a nasza mała dwójka przyjaciół nie rozstawała się. Wszystko robili razem i nie mieli przed sobą żadnych tajemnic. Oboje wiedzieli, że mogą zaufać tej drugiej osobie całkowicie.


 Z wiatrem będzie mu posyłać pocałunki, wierząc, że wiatr muśnie jego twarz i szepnie mu do ucha, że ona ciągle żyje i czeka...




          Pewnego dnia Marco poprosił Francessce o natychmiastowe spotkanie.
-Co
ś się stało?- zapytała niepewnie.
-Tak, bo wiesz… Ja wyje
żdżam do Hiszpanii… Na zawsze.- Do jej oczu napłynęły łzy. Jej malutki świat runął, niczym domek z kart. Po raz kolejny traci najważniejszą osobę w jej życiu. Historia lubi się powtarzać.
-Dlaczego?-
łkała.
-Moi rodzice dostali tam prace, o du
żo lepszą niż ta, którą mają teraz.-otarł jej łezkę, która spływała po zaczerwienionym policzku i złapał ją za rączkę.-Ale ja tutaj wrócę. To jeszcze nie koniec. Kiedyś się spotkamy.
-Obiecujesz?
-Obiecuj
ę.
-Marco, jedziemy!!!-krzykn
ęła w tle jego mama.
-Ju
ż idę!- odkrzyknął, po czym zwrócił się do dziewczynki.- I pamiętaj… Wierz i żyj.







Hejka ;D
Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Jak tam po sylwestrze?
Piccolo wypite? xD 
OS mi nie wyszedł.
Przepraszam.
Obiecuję, że następny będzie lepszy.
To do next'a ;3


Kocham Was, 
Patrycja Verdas ;***

6 komentarzy:

  1. Piękniutki ;D
    Tak jakoś ten fragment mi się kojarzy xD ,,Do mnie mówisz?
    -No pewnie. A jest jakiś problem?
    -Nie, tylko wiesz… - speszyła się troszkę.-Nikt ze mną nie rozmawia.
    -Nie przejmuj się. Ich strata.-powiedział, a ona się uśmiechnęła''

    Chyba nawet wiem skąd >.< Ale najważniejsze, że wiem tylko ja :)
    Nie będę Cię tu pytała kiedy następny, bo wyjdę na totalną idiotkę,
    a nie zapominajmy - Ja jestem wariatką <3
    Maja <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje <3
      Serio? Skąd?! Oj, no weź mnie wtajemnicz xD
      Ja też. Dlatego już od dawna leżymy obok siebie w psychiatryku ;D

      Całuski,
      Pati ;***

      Usuń
  2. Jak nie wyszedł!? Nie zgadzam się. Świetny *o*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okropieństwo >.<
      Ale dziękuje <3

      Całuski,
      Patrycja Verdas ;***

      Usuń
  3. Piękny!
    Tak sobie wchodzę na tego bloga i widzę OS Patrycji <3
    Słodki :3
    Mała Fran :3
    I mały Marco :3
    Love <3333
    Nie wyszedł??
    To jakiś żart?
    Zgaduję że tak xD
    Do następnego..

    Nina Verdas :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, kochana <3
      Nie zgadłaś xD Nie, nie żart. To przykra prawda ;D

      Całuski,
      Patrycja Brooks ;***

      Usuń